REKLAMA

Stabilne jak dolar, szybkie jak błyskawica. Firmy i konsumenci sięgają po stablecoiny

Stablecoiny – cyfrowe tokeny powiązane z dolarem – przestały być w USA niszową ciekawostką z rynku kryptowalut. Coraz częściej służą nie tylko do inwestowania, ale też do płacenia za towary i usługi.

stablecoin-platnosci-usa
REKLAMA

Według raportu firmy analitycznej Artemis, w samym tylko sierpniu 2025 roku przez stablecoiny przeszło ponad 10 mld dol. w transakcjach dotyczących rzeczywistych zakupów, usług i przelewów. To o 66 proc. więcej niż w lutym i ponad dwa razy więcej niż rok wcześniej.

Analitycy szacują, że jeśli obecny trend się utrzyma, wartość płatności stablecoinami sięgnie 122 mld dol. rocznie. Dla porównania – to wciąż niewielki ułamek obrotów w tradycyjnych systemach płatności, ale tempo wzrostu jest imponujące.

REKLAMA

Jeśli spojrzymy na podaż stablecoinów, widać wyraźne przyspieszenie po wejściu w życie Genius Act” – wskazuje Andrew Van Aken, data scientist w Artemis w rozmowie z Bloombergiem. – Uważamy, że nowe prawo miało realny, pozytywny wpływ na rynek.

Genius Act zmienia zasady gry

Na przyspieszenie rynku wpłynęło uchwalenie w lipcu przez administrację Donalda Trumpa Genius Act – pierwszego kompleksowego prawa federalnego regulującego emisję stablecoinów. Ustawa wymaga, by każdy token był w pełni zabezpieczony aktywami o wysokiej płynności, takimi jak bony skarbowe USA.

Tym samym rynek, który do tej pory funkcjonował w szarej strefie regulacyjnej, został wciągnięty pod nadzór państwa i zyskał zaufanie większych podmiotów – w tym korporacji finansowych.

Firmy odkrywają prostotę cyfrowych dolarów

Największy udział w rosnącym wolumenie mają dziś płatności między firmami (B2B) – aż 6,4 mld dol. miesięcznie, czyli prawie dwie trzecie całości. To wzrost o 113 proc. w porównaniu z lutym.

To właśnie sektor biznesowy jako pierwszy dostrzegł, że transakcje stablecoinowe pozwalają ominąć biurokratyczne procedury międzynarodowych przelewów bankowych.

Firmy mają dość procedury: wyślij depozyt do banku A, ten wysyła do banku B, a tamten do banku C – tłumaczy Van Aken. Jak dodaje, średnia wartość pojedynczej płatności to 250 tys. dol., więc oszczędność czasu ma ogromne znaczenie.

Dla mniejszych przedsiębiorstw oznacza to mniej formalności, a dla większych – niższe koszty i błyskawiczne rozliczenia. W praktyce można przelać równowartość setek tysięcy dolarów w kilka minut, bez pośrednictwa banków korespondentów.

Banki nie chcą zostać w tyle

Nowe realia zauważyły również instytucje finansowe. Właściciel aplikacji Zelle – amerykańskiego odpowiednika naszego BLIKa – zapowiedział, że wkrótce wprowadzi płatności międzynarodowe oparte na stablecoinach. Dzięki temu użytkownicy będą mogli przesyłać pieniądze za granicę niemal natychmiast, bez opłat za przewalutowanie i pośredników.

To znaczący krok, bo Zelle należy do największych banków w USA, które do tej pory raczej dystansowały się od kryptowalut. Teraz same zaczynają je wdrażać jako technologię usprawniającą przepływ pieniędzy.

„Lepsze pieniądze” dopiero się rozkręcają

Van Aken zwraca uwagę, że stablecoiny oferują nie tylko szybkość, ale także możliwość zarabiania na odsetkach od zdeponowanego kapitału – co czyni je jeszcze atrakcyjniejszym instrumentem dla firm i inwestorów.

REKLAMA

Gdy stablecoiny udowodnią, że są po prostu lepszym pieniądzem, ludzie będą im coraz bardziej ufać i używać ich częściej – prognozuje ekspert.

Choć 122 mld dol. w płatnościach rocznie to wciąż niewiele wobec skali tradycyjnego systemu finansowego, trend jest wyraźny: cyfrowe dolary wychodzą z niszy i wchodzą do codziennego obiegu gospodarczego. A to dopiero początek.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA