Firmy inwestujące w kryptowaluty tracą blask? Inwestorzy mówią „sprawdzam”
Wydawało się, że odkryły przepis na zwojowanie giełdy mimo średnich wyników biznesowych. Dziś, ceny ich akcji spadają mimo kryptowalutowych wzrostów. Strategy ma już 640 tys. bitcoinów, ale akcje firmy spadły o 4 proc. w ciągu ostatnich 6 miesięcy. Bitcoin w tym samym czasie zyskał 30 proc.

Kiedy Michael Saylor po raz pierwszy ogłosił, że jego firma będzie kupować bitcoina zamiast trzymać gotówkę w banku, wielu uznało to za szaleństwo. Dziś Strategy - bo tak obecnie nazywa się dawny MicroStrategy - kontroluje bitcoiny o wartości przekraczającej 70 mld. dolarów. To więcej niż 2,7 proc. całej podaży największej kryptowaluty świata.

Model biznesowy okazał się tak atrakcyjny, że stworzył całą branżę naśladowców. W ciągu zaledwie kilku miesięcy 228 spółek giełdowych ogłosiło plany inwestycji w kryptowaluty. Mechanizm działania? Pozornie prosty: wyemituj akcje lub obligacje, za zebrane pieniądze kup kryptowalutę, obserwuj jak jej cena rośnie, podnosząc wycenę twojej firmy. Następnie wykorzystaj wyższą wycenę do zebrania jeszcze większego kapitału.
Czytaj więcej o bitcoinie:
Perpetuum mobile zaczyna się zacinać
Problem w tym, że ostatnie tygodnie przyniosły niepokojące sygnały. Akcje Strategy po raz pierwszy od marca 2023 roku spadły poniżej średniej kroczącej z 50 tygodni. Bitcoin również nieco obniżył loty, ale nie tak bardzo. Strategy słabnie szybciej niż sam bitcoin. To paradoks, który może niepokoić. Przez ostatnie dwa i pół roku agresywna akumulacja bitcoinów przez Strategy była jednym z kluczowych czynników napędzających wzrosty. W tym czasie bitcoinów urósł z 30 do 124 tysięcy dolarów.

Mimo to zainteresowanie firm bitcoinem nie słabnie. Przynajmniej jeśli chodzi o liczbę korporacji. Według raportu Bitwise za trzeci kwartał, firmy kupiły łącznie prawie 177 tysięcy bitcoinów. Firmy mają teraz ponad milion monet o wartości 117 mld dol. To blisko 5 proc. całkowitej podaży bitcoina.
Firmy rozglądają się po rynku i widzą, że dobrym biznesem może być również inwestycja w inne kryptowaluty. Już powstały strategie skupiające się na Ethereum, Solanie, XRP czy Avalanche. CEA Industries i 10X Capital ogłosiły w lipcu plan zebrania 500 mln dol. na zakup BNB, tokenu który ostatnich wskoczył za plecy Ethereum jeśli chodzi o kapitalizację. China Renaissance Holdings, chiński bank inwestycyjny, ogłosił zaś plany zebrania jeszcze większej sumy, bo około 600 milionów dolarów - również, aby inwestować w BNB.
Zamiast generować przychody firmy liczą na aprecjację kryptowaluty
Strategia wydaje się skuteczna w krótkim okresie,ale sukces pozwala firmom emitować coraz więcej długu i kupować więcej kryptowalut, zwiększając ich przyszłe zobowiązania. Jeśli cena znacząco spadnie, akcje tych spółek mogą się załamać, kiedy trzeba będzie sprzedawać kryptowaluty.
W tym świecie wciąż brakuje regulacji. Amerykańskiemu SEC-owi wystarczy, że firmy ujawniają swoje inwestycje, więc nie muszą martwić się zabezpieczenia typowe dla funduszy inwestycyjnych. W istocie tym jednak są. Posiadacze ich akcji zyskują bowiem ekspozycję na kryptowaluty, a kurs jest od nich uzależniony bardziej, niż od ceny bitcoina czy BNB.
Inwestorzy kupują nie tylko ekspozycję na krypto?
Inwestorzy zaczynają wyceniać ryzyko związane z tym modelem. Kupują przecież złożony produkt finansowy z wbudowaną dźwignią, ryzykiem partnera i zależnością od sytuacji politycznej, która może się zmienić z dnia na dzień.